Historia Scorpions, strona 9/13

WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. Publikowanie, kopiowanie i wykorzystywanie poniższego tekstu bez zgody autora - ZABRONIONE.

W 1990 roku Scorpions wraz z producentem Keithem Olsenem zaszyli się w studiu w Los Angeles aby rozpocząć pracę nad nowym albumem. Tym razem, pierwszy raz w swojej historii, zdecydowali się skorzystać z pomocy "zawodowego songwritera" - w tworzeniu większości piosenek pomógł Jim Vallance, który zmobilizował także niechętnie dotychczas komponujących Matthiasa Jabsa i Francisa Buchholza do napisania własnych utworów. Nowy album - "Crazy World" - wyprodukowany przez sam zespół i Keitha Olsena ukazał się w roku 1990. Okazało się, że współpraca z Vallancem była strzałem w dziesiątkę - w nowych piosenkach znów słychać było świeżość i zapał. Jeden z utworów z nowego albumu - "Hit Between The Eyes" zawędrował do ścieżki dźwiękowej filmu "Freejack" z Emilio Estevezem i Mickiem Jaggerem w rolach głównych.

Natomiast pierwszy singiel z "Crazy World" - "Wind Of Change", napisany przez Klausa Meine pod wpływem zachodzących przemian politycznych w Europie - okazał się prawdziwą sensacją. Ta wspaniała, choć może zbyt ckliwa ballada (z genialnym gwizdaniem Klausa, równie pięknym jak w "Jelaous Guy" Johna Lennona) szybko zdobyła ogromną popularność stając się numerem 1 w 11 krajach i wkrótce zdobyła status symbolu - hymnu zachodzących przemian, powodując że zespół urósł do rangi rzeczników pokoju na świecie. Warto wspomnieć, że ten "polityczny" utwór, zespół nagrał także w języku rosyjskim.

Świat oszalał na punkcie nowego utworu zespołu - "wiatr przemian" słychać było na całym świecie, wszystkie radia i muzyczne stacje telewizyjne puszczały go non-stop. W ten sposób nazwa Scorpions zawitała pod strzechy przeciętnego konsumenta muzyki.

Fani do tej pory narzekają na to, że przez ten utwór zespół zyskał sławę wśród zwykłych zjadaczy chleba, jako "Ci co nagrali Wind Of Change i nic więcej" (stwierdzenie to wynika z faktu, że żaden późniejszy utwór zespół nie dorównał popularnością temu przebojowi). Denerwujący jest też fakt, że ludzie słuchając "Wind Of Change" zupełnie nie wsłuchują się w tekst, nie rozumiejąc przesłania utworu. Mania na tą piosenkę była tak wielką, że większość fanów aż po dzień dzisiejszy nie może jej słuchać, gdyż ma jej po prostu dosyć.

Tymczasem drugi singiel - kolejna ballada "Send Me An Angel" - również osiągnęła ogromny sukces, a album "Crazy World" sprzedawał się w niesamowitych ilościach, pozostając po dzień dzisiejszy największym komercyjnym osiągnięciem grupy.

Nowego oblicza Scorpions, a przede wszystkim nagłej ogromnej popularności i dwóch nowych singli, nie chcieli zaakceptować starzy fani grupy, którzy niczym obrażone dzieci, odwrócili się od niej. Faktem jest, że "Crazy World" zniechęcił całą rzeszę dawnych wielbicieli i pozyskał ogromną rzeszę sezonowych fanów, nie mających pojęcia kim są Ulrich Roth czy Michael Schenker. Trudno - takie są prawa rynku.

W listopadzie 1990 r. zespół wziął udział w przygotowanym przez Rogera Watersa spektaklu "The Wall" - upamiętniającego zburzenie Muru Berlińskiego spektaklu. Rudolf Schenker ze wzruszeniem wspomina to wydarzenie: Gdy w 1990 roku Roger Waters poprosił nas byśmy wzięli udział w spektaklu "The Wall", zgodziliśmy się natychmiast. Uważaliśmy że jako twórcy piosenki "Wind Of Change" powinniśmy wziąć udział w widowisku przygotowanym dla uczczenia upadku Muru Berlińskiego. Uważaliśmy, że to świetny pomysł - odbudować Mur Berliński, ale jako dekorację widowiska Rogera Watersa. I muszę powiedzieć, że gdy wwieziono nas limuzyną na scenę, poczuliśmy się jak bohaterowie jakiegoś dreszczowca. A widok trzystupięćdziesięciu , może nawet czterystu tysięcy fanów rocka zgromadzonych w miejscu, w którym kiedyś był bunkier Adolfa Hitlera, miał w sobie coś z symbolu. Czuło się, że nadchodzi nowa epoka, w której umiłowanie pokoju i muzyki znaczyć będzie więcej niż czołgi.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13