Historia Scorpions, strona 8/13

WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE. Publikowanie, kopiowanie i wykorzystywanie poniższego tekstu bez zgody autora - ZABRONIONE.

Nowy album przebił "Blackout", zdobywając olbrzymią popularność na całym globie. Nic dziwnego, że trasa "Love At First Sting" z założenia miała dotrzeć wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. I faktycznie tak się stało: w okresie styczeń 1984 - wrzesień 1986 zespół zagrał 203 koncerty (w Europie Zachodniej, Skandynawii, Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej, Japonii, Malezji, Tajlandii, a także pierwszy raz za "żelazną kurtyną" w Bułgarii) na które przyszło w sumie ponad 2 miliony ludzi. Warto tu wspomnieć o występie na słynnym "Rock In Rio" w 1985, gdzie grupa wystąpiła obok innych megagwiazd ówczesnego metalu: Ozzy'ego Osbourne'a, AC/DC i Iron Maiden. Po prostu - koncert marzenie każdego fana, nic dziwnego że zjawiło się tam ponad 350 000 osób. A rok później był przecież równie słynny Monsters Of Rock, gdzie oprócz Scorpions i Ozzy'ego wystąpili m.in. Motorhead i Def Leppard.

W czasie trasy zarejestrowano koncerty w Paryżu, San Diego, Los Angeles, Costa Mesa oraz San Diego, aby po dokładnym przesłuchaniu wybrać koncerty z Kalifornii na drugą dwupłytową "koncertówkę" zespołu - "World Wide Live".

Po zakończeniu trasy i wydaniu albumu Scorpions udali się na zasłużony wypoczynek, aby zebrać siły na nagranie kolejnego albumu i wyruszenie w kolejne wielkie tournee. Prace nad nowym "krążkiem" przeciągały się jednak w nieskończoność - Dierks był niezadowolony z nowych piosenek, a wkrótce między producentem a zespołem doszło do ostrego konfliktu. W końcu album o nazwie "Savage Amusement" ukazał się w 1988 roku, szybko docierając w notowaniach do numeru 1 w Europie i 3 miejsca w Stanach. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie jak należy. Tak jednak nie było. "Savage Amusement" jest bowiem albumem słabiutkim - banalne melodie, nudne i schematyczne kompozycje, rutyniarski śpiew Meine. Jakby tego było mało, album został fatalnie wyprodukowany - sterylne, plastikowe brzmienie przypomina bardziej klimaty dyskotekowe, niż rockowe. Długa i męcząc trasa wyraźnie odbiła się na kompozycjnej formie zespołu.

Scorpions nie przejęli się jednak ostrą krytyką ich najnowszego dzieła, tym bardziej że kolejna trasa utwierdziła ich w przekonaniu, że wszystko idzie w należytym kierunku. Sensacją było 10 koncertów (17-26 kwietnia 1988) w sercu komunizmu - Leningradzie. W ten sposób Scorpions na dobre przełamali "żelazną kurtynę" i otworzyli ją dla innych wielkich zespołów z całego świata. Latem 1988 koncertowali po Stanach w ramach festiwalu "Monsters Of Rock", a towarzyszyły im megagwiazdy Metallica i Van Halen oraz grupy Dokken i Kingdom Come (który miał w składzie niesamowitego perkusistę - Jamesa Kottaka - ale o tym później).

Rok później - 12 i 13 sierpnia 1989 roku - Scorpions wraz z m.in. Ozzym Osbournem, Motley Crue, Cinderella i Bon Jovi wzięli udział w historycznym "Moscow Music Peace Festiwal". Festiwal ten miał być symbolem pojednania USA i Rosji, końcem "zimnej wojny" i początkiem politycznych przemian we wschodniej Europie. Po powrocie z trasy Scorpions zostali całkowicie zaskoczeni wiadomością, że wytwórnia EMI nie zamierza przedłużać z nimi kontraktu. Zespół szybko znalazł nowego wydawcę (Polygram Records), postanowił też zrezygnować z usług Dietera Dierksa - nadszedł czas na zmiany.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13